Emigracja po farmacji – warto wyjechać od razu po studiach czy lepiej z bagażem doświadczeń?

W tym wpisie chciałabym przybliżyć Ci moją historię emigracji po farmacji ocenioną
z perspektywy czasu.
Podjęcie decyzji
Decyzję o emigracji do Niemiec podjęłam już na studiach. Od tego momentu zaczęłam się skrupulatnie przygotowywać do wyjazdu i do pracy w niemieckiej aptece.
O tym ile czasu zajęła mi nauka języka, jak znaleźć pracę i na jakie zarobki możesz liczyć opisałam z innym tekście. Tutaj link do niego : https://amhvpopolsku.pl/emigracja-od-podjecia-decyzji-do-pracy-w-aptece/
Choć nie brakowało mi zapału do nauki, nie mogłam znaleźć zbyt wielu materiałów przydatnych do pracy
w niemieckiej aptece. Jeśli masz ten sam problem i dopiero zaczynasz naukę polecam Ci tę książkę :
https://medpharm.pl/jezyki-obce/218-jezyk-niemiecki-w-aptece.html
Z tego samego powodu założyłam tego bloga, żeby pomóc innym uporządkować informacje i przekazać wiedzę jak zacząć życie i pracę w innym kraju.
Szukanie pracy
Zdaje sobie sprawę, że ludzie emigrują po farmacji z różnych względów i są na innych etapach w życiu.
Nie zawsze jest to decyzja podyktowana własnymi pobudkami, ponieważ często dołącza się do partnera czy współmałżonka, który otrzymał nową posadę.
Ja chciałam uniknąć miesięcy bez pracy, roznoszenia CV i niekończących się rozmów kwalifikacyjnych. Zdecydowałam się na pomoc biura pośrednictwa pracy. Dzięki temu krokowi rozmowa z pracodawcą odbyła się w trakcie trwania stażu na studiach. Jeśli znasz niemiecki możesz szukać pracy na stronach izb aptekarskich. Dobrym pomysłem jest również staż w ramach programu Erasmus Plus. To płatny staż, dzięki niemu można poznać pracę od podszewki i rozejrzeć się na rynku pracy.
Wyjazd od razu po studiach
Odradzano mi emigrację bezpośrednio po ukończeniu farmacji bez doświadczenia zawodowego.
Mimo to zdecydowałam się na wyjazd po odebraniu prawa wykonywania zawodu. Kierowały mną głównie pobudki finansowe. Byłam rozczarowana rozmowami o pracę w Polsce. Nie mam tu na myśli tylko wynagrodzenia, ale sprowadzenie farmaceuty do roli sprzedawcy. Rozmowy o pracę w sieciach krążyły wokół targetów, przykasówek, wyrabianiu norm i atrakcyjności fizycznej. Z kolei stanowisko w małej, prywatnej aptece, gdzie robiłam staż to była praca ponad fizyczne możliwości i niestety pracodawca proponował pensje niższa niż apteki sieciowe. Byłam rozczarowana sytuacją na rynku i chciałam jak najszybciej wyjechać. Zepchnęłam na boczny tor dobre rady, że lepiej nabrać doświadczenia, żeby czuć się pewniej za pierwszym stołem. Jako główny argument mówiono mi, że będę miała podwójnie trudno, z jednej strony bariera językowa, a z drugiej niepewność co doradzić pacjentowi. Początki nie były łatwe, ale wynikało to z braku biegłości w języku i z odnalezieniem się wśród niemieckiego prawa i leków. Oczywiście jest grupa preparatów
o takich samych nazwach w każdym kraju, jednak to tylko część tego co znajduje się na aptecznych półkach. Byłam bardzo zaskoczona podejściem do rangi zawodu farmaceuty. Z reguły to zawód cieszący się zaufaniem publicznym, pacjenci nierzadko proszą o konsultacje tylko z farmaceutą. Technicy farmaceutyczni nie konkurują z farmaceutami i nawet nas młodych emigrantów nie traktują że znaną w Polsce zniewagą. Oczywiście są zawsze wyjątki od reguły, zależy od konkretnej osoby, ale mam na myśli ogólną sytuację. Izby Aptekarskie bronią rangi zawodu w imię zasady nie ma apteki bez aptekarza. Choć technicy próbują rozszerzać swoje kompetencje, walczą o możliwość zastępowanie aptekarza to plany są blokowane przez izby.
Podsumowanie
Po prawie 5 latach pracy na emigracji po farmacji, nie żałuję, że nie odwlekałam decyzji. Wielu znajomych miało podobne plany. Niestety po roku, 2 latach założyli rodziny, pojawiło się dziecko, wzięli kredyt na mieszkanie. Zapuścili korzenie i porzucili plany wyjazdu. Nie ma w tym nic złego, emigracja nie jest dla każdego.
Na niekorzyść wyjazdu od razu po studiach przemawia brak funduszy. Ja dysponowałam tylko 2 pensjami
i było to za mało, żeby rozpocząć życie w Niemczech. Dużą część pochłonęła opłata za tłumaczenie dokumentów. Musiałam przygotować kaucję na mieszkanie w wysokości 3 czynszów plus z góry opłacić lokum za miesiąc. Miałam to szczęście, że szefowa poszukała mi umeblowane mieszkanie, więc nie musiałam się martwić o meble. Na niemieckim rynku wynajmu umeblowane mieszkania to rzadkość. Za pierwszą pensje kupiłam pralkę, bo tej nie było na stanie. Jak możesz sobie wyobrazić na starcie czeka cię ogrom wydatków,
a nie masz pewności czy spodoba się praca, szef, atmosfera i samo miasto. Pewnie czułabym się lepiej
z większymi oszczędnościami, ale wiem że były by one okupione nadgodzinami i stresem czy aby wyrobię normy na premię. Uważam, że zawsze warto spróbować. Jak nie wyjdzie to trudno. Przynajmniej nie będziesz sobie wyrzucać, co by było gdyby. Praca czy praktyki w innym kraju stanowią ciekawe doświadczenie.
Pozdrawiam Weronika
2 komentarze
Maria
Dzięki za post, bardzo przydatny.
am_hv
Bardzo mnie to cieszy 🙂